sobota, 4 czerwca 2011

Miasto upadłych aniołów/City of Fallen Angels - Cassandra Clare

oryginalna - wiadomo czemu
Długo Cassandra Clare kazała czekać swoim czytelnikom na czwartą część Darów Anioła. Dla mnie, jako fanki, było to wyjątkowo trudne, przez tak długi czas jedyne, co miałam, to jakieś drobne fakty, cytaty wyrwane z kontekstu i dobitnie mówiąc - ochłapy. Myślałam, że przeczytanie prequelu, czyli Mechanicznego Anioła nieco zaspokoi mój głód, ale okazało się, że była to chwilowa ulga, ponieważ obie serie stały się moimi ulubionymi i na obie wyczekuję teraz w równym stopniu.
Miasto upadłych aniołów jest książką, można by pomyśleć, w której wszystko powoli się ustatkuje. Clary powróciła do Brooklynu, by rozpocząć szkolenie na Nocnego Łowcę. W przerwach między treningami mile spędza czas w towarzystwie Jace'a i oczywiście stara się pomagać Simonowi. Chodzący za Dnia, bo taki zyskał przydomek, jest przytłoczony swoją nową, wampirzą naturą. Okazuje się, że jest  rozpoznawalny w środowisku wampirów, mimo że stara się wieść normalne życie nastolatka. W końcu nie bez powodu zostaje przyprowadzony na spotkanie ze starożytną wręcz wampirzycą Camille. Co będzie katalizatorem przyszłych wydarzeń? Bardzo możliwe, że piekło upomni się o ofiarę. 
Pośród wszystkich części Darów Anioła, które wyszły do tej pory, właśnie ta wzbudziła we mnie najwięcej takich uczuć jak żal, strach, smutek czy bezsilność. Autorka wystawia czytelnika na ogromną próbę, nieustannie mamy ochotę spojrzeć na ostatnie zdanie, połykamy strona za stroną, by tylko nasycić swoją ciekawość, a gdy w końcu dochodzimy do końca - chcemy rwać włosy z głowy. Jestem ogromnie szczęśliwa, że przygoda z Nocnymi Łowcami dalej trwa, ale sprawy przybrały niebezpieczny obrót. Czuje się, jakbym stąpała razem z bohaterami po kruchym lodzie, nawet do tej pory pamiętam tę atmosferę pełną bólu i oczekiwania, która wręcz emanuje z każdej strony.  

"A może po prostu jest tak, że świat tak łatwo niszczy piękne istoty"

Cassandra wykorzystuje swój charakterystyczny styl pisania, pełny dynamizmu, błyskotliwości i swego rodzaju 'iskry' również w tej części, co nie przestanie mnie fascynować. Przeskakuje między scenami z gracją, nawarstwia problemy, przedstawia nam przeróżne teorie, by stopniowo podgrzewać akcję i doprowadzić do wybuchu. Co w tym czasie robimy my, czytelnicy? My spijamy każde słowo, nie czując nawet zmęczenia. 

"Zrobiłabyś wszystko, żeby go urwatować? Bez względu na koszty, bez względu na dług wobec nieba czy piekła, prawda?"

Pamiętam, że jeszcze długo przed wydaniem Miasta upadłych aniołów pojawiła się pewna plotka - ta część miała być całkowicie poświęcona Simonowi i pisana wyłącznie z jego perspektywy. Oczywiście Cassie zdementowała plotki, ale przyznać muszę, że w tej części fanki Simona faktycznie powinny być zadowolone, ponieważ awansował prawie do rangi postaci pierwszoplanowej. Autorka pisze o nim dużo i często, czego ja akurat nie zniosłabym zbyt długo, gdyby zaraz obok nie stąpali Jace, Clary czy ktokolwiek inny. 
Autorka mieszała przeciwstawne uczucia w sposób godny pozazdroszczenia. Nieustannie łączyła i stawiała obok siebie takie uczucia jak nadzieja i ból, wiara i wątpliwość, czy strach i ufność,  zlewając je wszystkie w jedno. Dawkuje w idealnych proporcjach romans, opisy, energiczne sceny walk i wyznania bohaterów. Ogólem ta książka to jeden, wielki zbiór momentów, do których mogłabym wracać bez ustanku.

"Zawsze uważał, że ludzie są piękniejsi niż inne istoty zyjące na ziemi. Ale to właśnie śmiertelność czyniła ich takimi. Byli jak płomienie, które migocząc, płoną jaśniej"

Mogłabym pisać peany na cześć Cassandry Clare, tą książką zdecydowanie udowadnia, że każdy superlatyw i te wszystkie pochwały, które wymieniłam, są jak najbardziej zasłużone. Uwielbiam uzależniające właściwości jej książek, ona stworzyła coś więcej niż historię, coś więcej niż bohaterów 'książkowych', ona sprawa, że to wszystko wydaje się realne, potrafi zaangażować mnie w historię tak, bym myślała o niej długo po zakończeniu i z bólem wyczekiwała kolejnej części. Daję najwyższą ocenę i z czystym sumieniem napiszę, że absolutnie przywiązałam się do tej serii, a ponad rok oczekiwania uważam za wynagrodzony. Po prostu idealna, jedyne wady występujące w tej książce są powodem wydawnictwa - nawet już nie będę zbytnio rozpisywać się na temat okładki  i odmianie imienia "Jace", bo w tej sprawie chyba już wszystko zostało napisane i  wydawnictwo  nie ma zamiaru zrobić nic, przynajmniej jeśli chodzi o okładkę.

Ocena: 6/6 majstersztyk 

"City of Fallen Angels" - Cassandra Clare; Wydawnictwo MAG 2011, 433 strony; literatura amerykańska, przekład - Anna Reszka, tom IV cyklu Dary Anioła/The Mortal Instruments

26 komentarzy:

  1. Oryginalna okładka jest świetna, a polska... Dobra, będę cenzuralna. Ale książka świetna i jestem załamana, że trzeba rok czekać na kolejną...

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka nie dla mnie, ale recenzja ciekawa. Za to okładka super!

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawdę mówiąc długo wahałam się czy sięgnąć po tą książkę. Dary Anioła uwielbiam i bałam się, że czwarta częśc nie wyjdzie już pani Cassandrze Clare na tak wysokim poziomie jak po poprzednie a ja poczuję się rozczarowana. Ale po tak pozytywnych opiniach? Chyba będę wprost do tego zmuszona choć okładka raczej nie zachęca a mój portfel też nie będzie z tego zadowolony ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oryginalna okładka jest dużo ładniejsza. Twoja opinia mnie podbudowała: czytałam recenzje angielskie i właściwie wszystkie były negatywne... Odzyskałam nadzieję na przyjemną lekturę:)!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie koniecznie moje gusta, choć może kiedyś się skuszę i ją przeczytam, bo mimo wszystko recenzja bardzo zachęcająca.
    Pozdrawiam,
    Kass

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam ten ból czekania - ja miałam tak samo... a jak sobie pomyślę, że znów trzeba czekać kolejny rok na nastepną część DA(swoją drogą ciekawe, kiedy u nas wyjdzie "Mechaniczny Książe", bo premiera w Stanach ma być w październiku bodajże), to normalnie skręcam się i głowa zaczyna mnie boleć ;P "MUA" jest genialne i zgadzam się w 100% z Twoją opinią ;) O dziwo, również tolerowałam Simona w tej części, a żeby było śmieszniej, to nawet go polubiłam ;D Oczywiście moim ulubionym bohaterem nadal jest Jace <3
    PS. Ciekawa jestem co sądzisz o aktorze, który będzie grał Jace w filmie ? Ja trochę żałuję, że Alex go nie zagra, ale ostatecznie Jamie Campbell Bower jest dobrym aktorem i charakteryzacja może zdziałać cuda ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. I bardzo cieszy mnie taka ocena ! Książka na mnie czeka i kusi niezmiernie, ale oczywiście nie mogę - sesja. Zaraz po 20 czerwca się za nią zabieram. Jest pierwsza na mojej liście !

    OdpowiedzUsuń
  8. Ajć - czeka na mnie pierwsza część tej serii w kolejnym stosiku, a Wy już czwartą czytacie xD Muszę Was dogonić :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książkę uwielbiam i zgadzam się z twoją recenzją :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Kala- póki jest Jace, ja przeczytam każdą książkę Cassie ;) Jestem wyjątkowo przywiązana do tej serii.

    Dusia- taak, słyszałam coś o tym :x nawet z ciekawości weszłam na goodreads i jak zobaczyłam te niskie noty... widać, że oczekiwały czegoś innego (że już tak ładnie to ujmę) mam tylko nadzieję, że Cassie nie zrazi się tymi negatywnymi opiniami ;)

    aniusiaczek92- na Mechanicznego księcia czekam baardzo! To aż nieznośne :< Nie sądziłam, że kiedyś to powiem, ale tęsknie za Willem (który i tak nigdy nie zastąpi Jace'a, ale zawsze coś) i nawet za Tessą.
    Co do Jamiego, to jak się dowiedziałam o tym wszystkim, to wpadłam w szał. Ale to trwało krótko, poszłam spać, obudziłam się i całkowicie mi przeszło. Lepiej, żeby Jamie grał Jace'a z uczuciem i zaangażowaniem niż Alex z 'łaski' :<

    Cassin- znam ten ból i przeczytaj jak najszybciej, jak będziesz miała już spokój z sesjami :) Długie czekanie na pewno się opłaci!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiele już słyszałam o tej serii i bardzo chętnie dopiszę do mojej listy ;] Niestety, ostatnimi czasy nie mam za bardzo czasu na czytanie dodatkowych książek.

    OdpowiedzUsuń
  12. Przyznam, że uśmiałam się widząc oryginalną okładke. Polska jest tradycyjnie " tak niezwykle ujmująca, że podziwianie jej może zrobić oczom krzywdę". Jednak to nic w porównaniu z pierwszą wersją okładki "Mechanicznego anioła".

    Czwarta część "Darów Anioła" wciąż przede mną i cieszy mnie Twoja pozytywna opinia. Mogę ze spokojem czekać na okazję, która włoży mi "piękny" egzemplarz w ręce i zamknie mnie w pokoju na cztery spusty.

    Obsadę wersji filmowej przyjęłam ze spokojem. Czekam na ogłoszenie aktora, który zostanie Simonem - postacią uwielbianą przeze mnie na równi z Jace'em.

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę jak najszybciej pędzić po tę książkę do księgarni/empiku, bo Dary Anioła kocham niesamowicie. ;) O okładce naszej wolę się nie wypowiadać, bo mogłyby popłynąć z mojej strony bardzo brzydkie słowa. Cieszę oczy okładką oryginalną. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Z oceną się zgadzam, wszak MUA jest świetne! No i dobrze, że dałaś oryginalna okładkę, ta polska jest... nijaka :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Agna- haha! :D Oczywiście, polska okładka może wyrządzić krzywdę, więc wolę nie podejmować tego ryzyka! Lubisz Simona na równi z Jace'm ? Uuu, to mnie zaskoczyłaś, częściej raczej opinie są podzielone w tej kwestii ;)

    Lenalee- z tego, co wiem, to musisz jeszcze przeczytać Mechanicznego anioła! Musisz i to szybko ;) w MUA jest parę nawiązań do tej serii, więc fajniej mieć już przeczytane :D No i oczywiście wątek Aleca i Magnusa z pewnością Cię zainteresuje, bo mimo że w pierwszej połowie ich nie ma, w drugiej nadrabiają swoją nieobecność :D

    Tirindeth- jest i to genialne, dlatego tak trudno zrozumieć mi słabe oceny amerykańskich czytelniczek, dla mnie ważny jest teraz tylko happy end, jeżeli go nie będzie, to chyba będę musiała się zgodzić z tymi słabymi notami np. na goodreads :<

    OdpowiedzUsuń
  16. JACE! <333333
    Oddam wszystko za czas i pieniądze na tę książkę, wszystko! Tak bardzo chcę poznać dalsze losy moich ukochanych bohaterów... Jestem pewna, że Cassie wymyśliła wspaniałe przygody, podczas czytania których czytelnik nie może się nudzić ;] Będę uparcie polować! ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja wciąż je jeszcze nie przeczytałam bo gdzieś zaginęła na poczcie ; < Katastrofa, a po takiej recenzji to mam ochotę tylko iść i ją przeczytać a nie mam jak.

    OdpowiedzUsuń
  18. Też strasznie przeżywałam tą część, bo aż się serce kroi, kiedy się patrzy jak autorka męczy moich ukochanych bohaterów :( Ale nie żałuję, bo wszystko jest warte kolejnych części tej serii! I wątek Simona był genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Przepraszam, ale na tę chwilę nie przeczytam Twojej recenzji, wolę mieć niespodziankę, zwłaszcza, że jestem tą książką niesamowicie podekscytowana :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam wrażenie, że jestem jedyną osobą, która nadal nie zapoznała się z twórczością tej pani- jakoś nam nie po drodze ;) Do tego te paskudne polskie okładki- ta najnowsza jest chyba najgorsza, aż wstyd takie szkaradzieństwo na półce ulokować :P
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. A ja przeczytałam tylko dwa tomy i to mi wystarczy :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Gdy spojrzałam na okładkę i przeczytałam opis jakoś specjalnie nie ciągnęło mnie do tej pozycji. Ale gdy zaczęłam czytać dalej recenzję jestem na TAK ;D Szczególnie spodobał mi się ten cytat : "Zawsze uważał, że ludzie są piękniejsi niż inne istoty żyjące na ziemi. Ale to właśnie śmiertelność czyniła ich takimi. Byli jak płomienie, które migocząc, płoną jaśniej"

    OdpowiedzUsuń
  23. Do książki nie mogę się przekonać, ale po recenzji chyba dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Była fajna i ciekawa jestem dalszych części. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja jeszcze nie czytałam pierwszego tomu, więc nawet wyrobić zdania sobie nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
  26. a mi ten tom niezbyt przypadł do gustu .. Jednak zalety bardzo fajnie przedstawiłaś :)


    http://czytaniemoimhobby.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń

Pamiętajcie, że zawsze możecie napisać coś więcej, niż "przeczytam","nie przeczytam", czy "nie jestem zainteresowana/y" - zachęcam do dyskusji! Za wszelkie rady dotyczące bloga/recenzji będę wdzięczna.
Dziękuję za komentarze! :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...