niedziela, 15 sierpnia 2010

Wielki powrót, czyli trochę o książkach i wrażeniach z wakacji

Witam szanowne towarzystwo z powrotem! Spędziłam miłe 2 tygodnie w Kościelisku, narobiłam fotek, więc jak kogoś interesuje, to reszta poniżej :)) Opiszę wszystko trochę szczegółowo, bo sama chcę sobie to wszystko poukładać, a na blogu jakoś mi lepiej idzie (mam nadzieję, że rozumiecie)
Wyprawa pierwsza. Cel- Grześ w Tartach Zachodnich (swoją drogą, są one o wiele bardziej zielone niż Tatry Wysokie, w wysokich dominuje granit) którego szczyt wygląda dokładnie tak:
Z Siwej Polany do schroniska w Dolinie Chochołowskiej idzie się 2 godziny, a ze schroniska na Grzesia półtorej godziny, schodziliśmy tak samo. Nie była to zbyt długa wycieczka, dlatego że traktowaliśmy ją trochę jako rozgrzewkę.
Druga wyprawa odbyła się do Doliny Kościeliskiej. Równie krótka, ze względu na niepewną pogodę. Ale w drodze do schroniska jest dużo ścieżek urozmaicających drogę, my wybraliśmy tę na Jaskinię Raptawicką i Mylną, gdzie idzie się kawałeczek po łańcuchach. A potem jeszcze na Jezioro Smerczyńskie. Cóż wejście do Mylnej jest takie:

Ogółem mówiąc można ją zobaczyć, ale nie żeby się od razu zabijać, szału nie było. Jaskinia Raptawicka jest nieco wyżej, ale tam się nie wspinaliśmy, bo wepchała się wycieczka :|
A teraz powiem Wam coś. Kiedy byłam mała, lubiłam przeglądać taką starą książkę o Tatrach, tam pojawiło się zdjęcie szarotki alpejskiej i od tamtego momentu, jako osoba kochająca kwiatuszki do dziś, zapragnęłam ją zobaczyć. Jest to gatunek objęty ścisłą ochroną, a mój dziadek widział ją tylko raz w życiu w drodze na Kasprowy Wierch. To teraz do rzeczy, właśnie przed Jasknią Raptawicką udało mi się zobaczyć szarotkę! To znaczy właśnie nie jestem tego pewna... dziadek nazwał ją 'bardzo dobrą podróbką', a ja nie chcę w to uwierzyć :( Może akurat na blogu znajdzie się jakiś znawca-florysta-biolog czy cokolwiek :D ? Oto ona:
Potem przyszedł czas na najtrudniejszą wyprawę - na Wołowiec. Wierzcie mi, miałam taki moment, kiedy dosłownie chciało mi się płakać.
Czerwona kropka: Wołowiec (czemu jest taki spłaszczony na zdjęciu !?)
Pomarańczowy krzyżyk: Przełęcz, z której idzie się na Wołowiec
Fioletowa strzałka: W tym kierunku szliśmy na przełęcz, z dołu, czyli z Doliny Chochołowskiej Wyżniej, której przebycie zajmuje ponad 3 godziny. Cyknęłam najtrudniejszy jej odcinek, czyli tuż przed samą przełęczą. Jest trochę ucięty, bo droga biegła trawersem.
Niebieska kropka: Rakoń, czyli tą drogą szliśmy z powrotem.Reszta niebieskich i czarnych strzałek to właśnie ta droga w kierunku Grzesia, skąd idzie się do Doliny Chochołowskiej.Było trudno, ale z pewnością się opłacało - zobaczyłam świstaka! Chyba każdy go zna :D Śliczne są te stworzonka, do tej pory mogłam je zobaczyć tylko na krupówkach, czy pocztówkach. A tu proszę. Były nawet dwa, ale zdjęcie lekko się zamazało, to daję to najwyraźniejsze.
Ostatnia podróż: Szpiglasowy Wierch od strony Morskiego Oka. Wietrzysko było straszne. Momentami musiałam się trzymać skały.
Mniej więcej w środku kadru znajduję się Szpiglasowa Przełęcz, widać też właśnie kawałek drogi. Z przełęczy schodzi się na dół łańcuchami do Doliny Pięciu Stawów Polskich, gdzie znowu widziałam świstaka! :D Ze zdjęciami dam sobie spokój już, ale było zielono, ciekawie i fajnie :)))

A teraz coś o książkach!
Przeczytałam GONE - pomysł fenomenalny, postacie świetne (Uwielbiam Lanę!!! Do Astrid dłuugo się musiałam przyzwyczajać) Dałabym ocenę 6/6, ale nie dam. Koniec trochę mnie zawiódł, z tym chłopakiem powinien sobie już autor dać spokój.
Mam nadzieję, że GONE nie zleci po linii pochyłej na samo dno, w końcu ma być 7 części, a ja boję się, że Michael Grant będzie po prostu na siłę przedłużał.Poza tym mam zastrzeżenia do dialogów między bohaterami, niekiedy rozmawiali ze sobą jak zupełnie starsi ludzie, nie spodziewałam się od razu jakiś wiązanek, przekleństw i wiem, musieli dojrzeć przez zaistniała sytuację, ale to nie znaczy, że od razu pozjadali słowniki. Według mnie 14,15 latkowie i tak dalej nie używają takich słów rozmawiając między sobą, ale to już każdy rozważy inaczej.
Podsumowując, GONE zapowiada się cudownie - oczekuję wiele :)

Przeczytałam Tysiąc wspaniałych słońc - omal się nie popłakałam. Była to wspaniała lekcja historii Afganistanu, a także dwóch kobiet - Mariam i Lajli. Nie zawiedziecie się, nie możecie! Całkowicie zgadzam się z opinią z tyłu okładki "Niezwykle wzruszająca historia spisana przepiękną prozą" DOKŁADNIE. Przeżywałam wszystko razem z bohaterkami, kibicowałam im, cieszyłam się ich sukcesami. A kiedy Mariam pod koniec... a zresztą, przeczytajcie sami! Wtedy czułam się (korzystając z fragmentu Tysiąca słońc) jakby mi ktoś nadepnął na serce. Polecam bardzo, bardzo, bardzo.

Mroku Tima Lebbona nie zdążyłam przeczytać, ale kupiłam za to w księgarni, do której jeżdżę od lat "Wrócę do ciebie" Guillaume'a Musso. Nawet się nie spodziewałam, że tak szybko zacznę spotkanie z tym autorem :) Co o nim sądzicie? I o reszcie jego książek? Chciałam kupić jeszcze "Ponieważ cię kocham" ale wzięłam z hotelu za mało kasy.
Zrobię dziś albo jutro wielki obchód po blogach, więc spodziewajcie się komentarzy w starych postach :)
A za błędy przepraszam! 

12 komentarzy:

  1. Śliczne zdjęcia.:) Może i ja kiedyś wybiorę się w góry?

    Co do Musso, to polecam szczerze. Świetnie pisze, z lekką naleciałością fantastyki, ale nie nachalną. Przeczytałam trzy jego książki jak na razie i wszystkie mi się podobały.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładne zdjęcia. ;) Fajnie, że już wróciłaś. :)
    Btw. Musso jest genialny, "Wrócę po Ciebie" na pewno Ci się spodoba, mam nadzieję. Mnie ta książka oczarowała, napisałam z resztą jej recenzję wcześniej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za te pochwały za zdjęcia, kocham fotografować, więc to dla mnie ważne:))
    Lenalee- a wiesz, że mnie już trochę brakowało tego bloga ? :D Po przeczytaniu gone i słońc nie miałam gdzie opisać swoich odczuć :| No i ogólnie tutaj jest fajnie :D
    A co sądzicie o "Ponieważ cię kocham" ? Mówcie coś :D Mam na tĄ książkę ochotę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, jak ja uwielbiam góry. A Tatry to już całkiem. Ja też chcę na żywo świstaka zobaczyć! ;)
    GONE czytałam. Ogólnie ok. Ale koniec też nie bardzo przypadł mi do gustu. Poza tym oczekiwałam od tej książki czegoś trochę innego, za dużo tych nadprzyrodzonych rzeczy jak dla mnie się w niej pojawiło.
    Co do Musso, nie czytałam żadnej jego książki, ale mam wielką ochotę na "Uratuj mnie"

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi "Ponieważ Cię kocham" podobało się najbardziej z tego, co Musso czytałam. Fabuła nietuzinkowa no i zakończenie mnie kompletnie zaskoczyło.:) "Uratuj mnie" to był mój pierwszy kontakt z autorem i książkę wręcz połknęłam. Chociaż pewne motywy powtarzają się we wszystkich znanych mi jego książkach, to nie przeszkadza w cieszeniu się lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładne zdjęcia, to się nachodziłas!! no i świstaki sa cudne! :D GONE czytałam i jak dla mnie jest super, tak samo jak jego druga czesc, wiele sie tam dzieje. Spodoba ci sie ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. No tak chwalicie mnie za te zdjęcia, a ja dalej nie potrafię ustawiać ostrości na to, co chcę :( Staram się manipulować w trybie recznym, ale jak przyjdzie zrobić fotke to wszystko zapominam

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdjęcia ładne, fajne ujęcia ;)

    Dla mnie "Gone" jest super, podobnie tom drugi, a na trzeci czekam z utęsknieniem, zwłaszcza tytuł mnie ciekawi - "Kłamstwa".

    OdpowiedzUsuń
  9. Kilka lat temu przeszłam dokładnie ten sam tatrzański szlak. Wspomnienia też rewelacyjne. Niestety, nie było mi dane zobaczyć świstaków, ale słyszałam je dość dobrze :)
    Serdecznie Cię pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie tam. Aż się samemu chce wyjechać:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Byłam tam:) A Gone ciągle leży...:P

    OdpowiedzUsuń
  12. Nowa recenzja u mnie, z tą różnicą, że zmieniłam adresy blogów.

    [ksiazka-moim-zyciem] --> [sekrety-ksiazek]
    [milosc-aniola] --> [poslancy-milosci]

    PS. Przepraszam, jeśli któregoś bloga nie czytasz i tylko ja mam Cię w linkach. Odwiedzam wszystkich po kolei i nie zwracam na to uwagi. Jeśli informacja ta Cię nie interesuje, po prostu usuń komentarz.

    OdpowiedzUsuń

Pamiętajcie, że zawsze możecie napisać coś więcej, niż "przeczytam","nie przeczytam", czy "nie jestem zainteresowana/y" - zachęcam do dyskusji! Za wszelkie rady dotyczące bloga/recenzji będę wdzięczna.
Dziękuję za komentarze! :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...