poniedziałek, 26 lipca 2010

Wampiry z Morganville: Bal umarłych dziewczyn/ The Morganville Vampires: The dead girls' dance - Rachel Caine

3,5/6 może być

"Siedemnastoletnia Claire coraz lepiej radzi sobie w Morganville mieście, którym rządzą wampiry. Coraz lepiej dogaduje się ze współlokatorami chociaż nie są całkiem żywi. Coraz lepiej się bawi, dostaje nawet zaproszenie na studencki bal. Ale kiedy odkrywa, dlaczego została zaproszona, zaczyna się śmiertelnie bać..."
Dobra, zmieniam skalę ocen. To mój pierwszy blog z recenzjami (ku przypomnieniu :D), więc będę próbowała wszystkiego po trochu jak na razie.
Wiecie co, chyba robię się już za stara na takie książki, ale nie no przecież nie jestem jeszcze taka stara, wcale nie jestem stara! Powinnam czytać tę książkę z wypiekami na twarzy aż po ostatnią linijkę, ale tak nie było. Na prawdę się nad tym zastanawiam, bo prawie wszyscy Wampiry z Morganville oceniają wysoko, a ja wyjeżdżam z 3,5; nie mogę dać wyżej, tym bardziej, że czytając pierwszą część czułam się tak samo, jak teraz po skończeniu drugiej.
Co jest tematem książki - no oczywiście wampiry, wampiry i jeszcze raz wampiry, jak jest jakieś zagrożenie, to przeważnie stoją za tym wampiry, albo ludzie pragnący unicestwić/zrobić na złość wampirom. A potem wiadomo, zawsze ktoś przyjdzie na pomoc, trochę pokrzyczą i po balu. No ale czego się spodziewać po książce o tytule "Wampiry z Morganville" więc to powyżej mogłabym już pominąć, gdyby nie to sztuczne napędzanie akcji - Claire chce iść na wykłady, musi i koniec, cały dom jej odradza "Claire nie, nigdzie nie pójdziesz, nie pozwalam" a Claire idzie, więc wiem, że zaraz się stanie coś złego - a ta świadomość w ogóle nie pomagała mi w tym, by cieszyć się czytaniem.
Wypadałoby też powiedzieć o wielkiej aferze z Shane'm, której wynik 'poznajemy' na końcu. No cóż, ta cała zadyma wokół niego i jego rodziny średnio zrobiła na mnie wrażenie, sposób, w jaki to wszystko się rozegra do końca był aż za bardzo widoczny.
Jedynym plusem tej książki są wyraziste i plastyczne wręcz postacie. Polubiłam wszystkich (chyba tylko dla nich zacznę trzecią część) nawet Claire, której zarzucają mazgajstwo. Owszem, może i za dużo płacze i może to kogoś irytować, tym bardziej w czasach, kiedy płacz jest jakąś oznaką kalectwa (z autopsji), ale Claire jest przecież dziewczyną wychowaną pod kloszem, w ciepłym, rodzinnym otoczeniu, jak taka dziewczyna od razu ma stać się wojownikiem skaczącym w ogień na łeb na szyje? Na pewno bardziej by mnie denerwowała, gdyby właśnie taka była.  
I ostatni minus, o którym muszę napisać. Z sprawami miłosnymi pani Caine przedobrzyła, lubię słodkości, lecz tutaj aż się mdło robi, za dużo tego lukru, za dużo ochów i achów, ale to chyba nie jest wina tłumaczenia. 

Opinia w skrócie: Temat nie jest oryginalny, jeśli ktoś niedawno czytał zmierzch czy coś podobnego, a mania jeszcze mu nie przeszła, to na pewno spędzi miło czas z taką lekturą :) Postacie wykreowane naprawdę porządnie, ale nic poza tym nie udało mi się dostrzec. 

Następna recenzja? Właśnie się zastanawiam. Będzie to albo Zmrok Tim'a Lebbon'a albo Droga cienia :)

14 komentarzy:

  1. Ciągle nie wiem czy czytać, czy nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka czeka u mnie na półce :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdybym tylko mogła pomagać każdemu bezpańskiemu psu i się nim zaopiekować, moja mama by chyba zawału dostała... No ale cóż, poczekam aż będę miała swój dom ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam już jakiś czas temu :] Lekkie czytadło, ale bez większych wrażeń :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie Naznaczona. Tematyka chyba podobna. Zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba nie dla mnie, tym bardziej, że już dawno przeszła mi mania na "Zmierzch". Ośmiele się nawet stwierdzić, że chyba takiego okresu w moim życiu nie przeszłam, co wydaje się, nawet mnie samej, szalone. Poza tym sam tytuł wydał mi się trochę hmmm...prostacki. Przepraszam, jeśli kogoś uraziłam, ale nie wydaje mi się, że ta książka jest warta uwagii, a twoja recenzja mnie w tym utwierdziła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ianowa- wszystkim psom na świecie się nie pomoże, ale chociaż tym niektórym, wszystko się liczy ;) A co do domu, to takie moje małe marzenie nie do spełnienia :D Zawsze mowie - jak bede miala dom w górach i dalmatynczyka to znaczy, ze jestem szczesliwa, ale i tak pewnie by mi czegoś brakowało ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak czy inaczej w przyszłości na pewno będę mieć więcej niż jednego psa ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie lubię takich książek. Przynajmniej wiem że nic nie tracę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ech, ja też miałabym dwa psy, gdyby nie 'co bedziesz z nimi wszystkimi robic w wakacje' :(

    OdpowiedzUsuń
  11. jakoś nie mogę się przekonać do tej serii:) Chyba za dużo wampirów:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Sama nie wiem, ale chyba sięgnę po tę książkę. Tylko nie wiem czy na tym świecie nie za dużo wampirów powstało...? I zapraszam do siebie zlodziejka-ksiazek.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka jest świetna. Czytałam zmierzch też jest świetny ale to nie to. w tej książce dzieje się tak dużo..... jest niesamowita.
    Nie oceniajcie tej książki z nazwy czy z okładki najpierw przeczytajcie a dopiero pózniej mówcie!!
    Polecam ją każdemu

    OdpowiedzUsuń

Pamiętajcie, że zawsze możecie napisać coś więcej, niż "przeczytam","nie przeczytam", czy "nie jestem zainteresowana/y" - zachęcam do dyskusji! Za wszelkie rady dotyczące bloga/recenzji będę wdzięczna.
Dziękuję za komentarze! :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...