Życzeń świątecznych nie złożyłam, ale noworoczne złożę - życzę wszystkim Wam najlepszym, którzy komentują mojego bloga wszystkiego najlepszego! (Co tylko sobie wymarzycie) Mam nadzieję, że nie zostawicie mnie i moich postów w samotności, bo szkoda byłoby zostawiać tego bloga, który nie ma nawet roku tak naprawdę :p.
Jaki był ten rok? No cóż, w pewnym sensie przełomowy, to w tym roku zaczęłam czytać książki 'na poważnie' bo tak jeszcze w 2010 to tam jedna książka na dłuuuuugi czas, inne zajęcia, inne sprawy, teraz jakoś się ustatkowałam książkowo, czego dowodzi ten blog.
Jeśli chodzi o książkowe sukcesy to na pewno będzie to - spotkanie Cassandry Clare i Jace'a oraz przeczytanie całej serii Opowieści z Narnii.
A teraz jeśli chodzi o książkowe oczekiwania, oczywiście, najbardziej oczekuję Miasta Upadłych Aniołów i jakiejkolwiek informacji na temat 4 części Eragona.
Trochę mało tego, ale nie żyję samymi książkami :) Może będzie coś więcej, o ile nic się nie zmieni w przyszłym roku!
Jeeeeeeeeszcze raz wszystkiego najlepszego, zwłaszcza dla Lenalee, która najczęściej odwiedza mnie tutaj (z wzajemnością) :)) Żeby książki dodawały Ci jeszcze więcej satysfakcji, niż dotychczas!
I oczywiście, pieniącego się od bąbelków szampana!
piątek, 31 grudnia 2010
sobota, 4 grudnia 2010
22. Licia Troisi- Wojny Świata Wynurzonego - Sekta zabójców/ Le guerre del Mondo Emerso/ I La setta degli assassini
Ocena: 5/6 bardzo dobra
Jest to już moje czwarte spotkanie z tą włoską pisarką. Po skończeniu ostatniej części "Kronik Świata Wynurzonego" naszło mnie swego rodzaju uczucie tęsknoty, trudno nie przyzwyczaić się do bohaterów, którym towarzyszyło się podczas niebezpiecznych wędrówek przez równo trzy tomy. Tak więc do moich rączek trafiła kolejna książka Licii Troisi.
Dziewczynka, która ma osiem lat, w trakcie zabawy przypadkowo zabiła swojego kolegę, przez co została wyrzucona z rodzinnej wsi. Przetrwać pomógł jej tajemniczy Sarnek, dawny najemnik Sekty, od którego nauczyła się fachu. Po jego śmierci przyciągnęła uwagę Gildii. Sekta uważa ją za Dziecko Śmierci, istotę ludzką z wrodzonym talentem do zabijania, i nakłada na nią klątwę, która ma zamienić ją w niewolnicę, gotową zabijać na zawołanie. Czy dzielnej wojowniczce uda się umknąć członkom morderczej Gildii?
Tak oto zaczyna się ta historia, w momencie, kiedy Dubhe zmuszona jest pogrzebać wszelkie obietnice i zaprzedać swą duszę krwiożerczej Gildii oraz jej bogu - Thenaarowi.
Dubhe, jako postać, zdobyła moją sympatię, a gdy przypominam sobie o jej osobliwej relacji z Mistrzem, tych wszelkich małych, jednak pięknych gestach, które przychodziły im z taką trudnością, mogę napisać tylko jedno - Licia z pewnością poprawiła swoje umiejętności jako pisarka. Przygody naszej bohaterki ukazują także, jak uciążliwy potrafi być fanatyzm, jak wielkie, katastrofalne skutki może mieć zwykła zabawa. Jednak...
Jednak czasem brakowało czegoś istotnego i było to mniej więcej odczucie podobne temu, które odniosłam w czasie czytania Kronik Świata Wynurzonego - momentami brak było tej pikanterii, tego ognia, są chwile, gdy czytelnik może usunąć z książką w dłoniach, tego ukryć się nie da i według mnie osoby z gatunkiem fantasy dość obeznane, napisałyby to samo. Ja sama muszę przyznać, że parę niepotrzebnych stron ominęłam.
Etykiety:
5/6 bardzo dobra,
literatura włoska,
Videograf II
niedziela, 14 listopada 2010
21. Guillaume Musso - Wrócę po ciebie
Ocena: 5/6 bardzo dobra
Na jednego z najpopularniejszych autorów Francji natknęłam się ... prawie przypadkiem.Co roku, w porze wakacyjnej, staram się odwiedzić Bukowinę Tatrzańską, miejsce, gdzie jeżdżę od najmłodszych lat, miejsce, gdzie znajduje się moja ulubiona księgarnia. Tak więc przedzierając się przez półki z albumami zdjęciowymi Tatr i młodzieżowych klasyków, takich jak Ania z Zielonego Wzgórza, trafiłam na Guillaume Musso. Nazwisko mi znane, jednak z początku nie wzbudziło wyjątkowej ciekawości, wracając do półki - roiło się tam od najnowszych książek jego autorstwa, a ja, wcale nie szykując się na wielkie zakupy, wzięłam z hotelu marne grosze, co wiąże się z tym, że musiałam wybrać jedną jedyną. Drramatyczne :p
Pierwsza obawa, gdy postanowiłam wyjąć "Wrócę po ciebie" z półki? Że autor stanie się moim koszmarem podobnym do Coelho (facepalm), czyli pisanie sztucznym tonem o rzeczach normalnych, jakby odkrył co najmniej Amerykę. Serwowanie maksymami i przeróżnymi 'receptami na życie', które normalny człowiek słyszał chociażby na ulicy. Szczęśliwie się pomyliłam - Guillaume Musso uraczył mnie zupełnie inną formą narracji. Jest przyjemna, nie narzuca się, potrafi zaskoczyć, nie męczy, acz ciekawi... SPOKOJNIE, nie wszystko w jednym zdaniu!
Ethan Whitaker jest psychoterapeutą, który "uwiódł Amerykę" - wywiady w najpopularniejszych stacjach telewizyjnych, gabinet w gmachu przy Wall Street, pękający w szwach terminarz, zdjęcia na pierwszych stronach New York Times'a, zaproszenia na imprezy dla VIP-ów, luksus, ogólny szacunek, ogromny sukces i... nagłe zetknięcie w przeszłością, to tak jakby pewnego dnia życie skupiło się tylko i wyłącznie na nim. A to dlatego, że od momentu wyjścia Ethana z luksusowego jachtu rozpoczęła się walka przeznaczenia z karmą.
Dosłownie zatapiałam się w tej książce, Musso potrafi z banalnych spraw (w przeciwieństwie do wspomnianego wcześniej Coelho) stworzyć coś wyśmienitego, coś, co zmusi czytelnika do podstawowej, lecz trudnej refleksji - czy człowiek jest w stanie wygrać z przeznaczeniem? Czy warto po prostu odwrócić się i zacząć żyć inaczej? Zmienić wszystko?
Teraz pewnego rodzaju spoiler (chociaż ta sprawa jest jasna praktycznie od początku)
W książce mamy wątek miłosny - Céline zdobyła moje serce od samego początku, polubiłam ją za tą dobroć, za te migdałowe oczy i przede wszystkim za to porywające uczucie, którym darzyła Ethana.
Koniec spoilera
Zakończenie książki NIE BÓJCIE SIĘ, BEZ SPOILERÓW jest absolutnie niesamowite i sądzę, że wiele osób się ze mną zgodzi. Dodam jeszcze jedno - parę razy przewidywałam, co wydarzy się w następnych rozdziałach, a potem była wielka niespodzianka.
Ogółem autor wykorzystał dość prostą koncepcję i wykreował dzięki niej wzruszającą historię, chociaż boję się, że jego styl pisania i pomysły na rozwój wydarzeń po prostu będą mnie usypiać przy następnym spotkaniu. A jeśli chodzi o następne... planuję priorytetowo zakupić"Będziesz tam?" z repertuaru Musso.
Etykiety:
5/6 bardzo dobra,
literatura francuska,
Wydawnictwo Albatros
Subskrybuj:
Posty (Atom)