Takie rozważania pojawiły się w mojej głowie po mniej więcej 50 stronie, jednak pozwoliłam autorom książki (Ilona Andrews to w istocie duet pisarski) odpowiedzieć za mnie.
Magia pojawiła się na świecie. W przypływach i odpływach "pożera" pozostałości królujących kiedyś nad nami betonowych wieżowców, największe skupisko dawnych olbrzymów, właściwie niedaleko zrównanego z ziemią koncernu CocaColi nazwane zostało Zaułkiem Jednorożca i spotkacie tam raczej podejrzanych typów z równie podejrzaną przeszłością, a nie eleganckiego pana prezesa. Kate Daniels jest najemnikiem Gildii, mimo że ze swoim doświadczeniem mogłaby spokojnie urzędować na całkiem niezłym stanowisku w innych, ważniejszych instytucjach. Nagle dowiaduje się, że jej opiekun został brutalnie zamordowany - teraz przyda się każda informacja, trzeba odnaleźć zabójcę i sprawić, by gorzko pożałował.
Moje oczekiwania co do tej pozycji były jasne, chyba nigdy nie byłam równie konkretna - miało być niebezpiecznie, tajemniczo, groźnie, z odpowiednią domieszką humoru i oryginalności, wszystko dostałam pod postacią tej książki. Już sama historia i konstrukcja świata są niezwykle interesujące, a gdy pojawiają się jeszcze dynamiczni bohaterowie, to wtedy szykuje się prawdziwa uczta czytelnicza.
Kate Daniels - główną bohaterkę i zarazem narratorkę opowieści cenię przede wszystkim za niezwykłą naturalność w zachowaniu, nie dostrzegłam w niej kobiety z problemami osobowościowymi, która za wszelką cenę musi udowodnić każdemu swoją wartość, dzięki czemu wydaje nam się wiarygodną postacią, a czytelnik potrafi docenić jej zaangażowanie i trud wiążące się z tym męskim zawodem, krótko mówiąc - godna zaufania przyjaciółka, osoba, która popełniła w życiu wiele błędów, lecz za każdym razem potrafiła odbić się od dna i dogonić przeciwników. Mimo że Kate na co dzień obraca się głównie w towarzystwie mężczyzn, tym razem nie zabraknie i kobiecych postaci, pojawił się nawet mały, polski akcent.
Klarownie zarysowane charaktery naszych postaci, oraz skomplikowany system rządzący rzeczywistością Kate wyróżniają tę pozycję na tle innych książek fantasy, całości dopełniają plastyczne opisy walk, relacji panujących w danych środowiskach, oraz wiele, wiele innych składników składających się na kawał dobrej literatury.
Książkę mogę z czystym sercem polecić każdemu, to aż wstyd nie poznać tak wspaniałych postaci towarzyszących naszej bohaterce w śledztwie, a szczególną uwagę zwróćcie na pewnego przywódcę Zmiennokształtnych i jego Gromadę.
"Pozwól, że przedstawię sobie was nawzajem - powiedział strzygoń - To jest obecnie mój najstarszy syn. Nazwałem go Aarg. Aarg, to jest przyszły obiad. Przyszły obiedzie, to Aarg"
Ocena: 5,5/6 rewelacja
"Magic Bites" - Ilona Andrews; wyd. Fabryka Słów 2010, 438 stron; literatura amerykańska, przekład - Anna Czapla; tom 1 serii o Kate Daniels/ The Kate Daniels Series
Ja jestem w czasie czytania i na razie początek mnie nie porwał. Jestem już po 100 stronie, ale może zaskoczy mnie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie zawiodę, skoro Tobie się tak podobała.
Normalnie mnie zawstydziłaś xD Niejednokrotnie trafiałam na tę książkę, ale jakoś mnie do niej nie ciągneło (może to wina dość dziwnej okładki?). No i teraz, będę musiała wypożyczyć(tylko gdzie, bo w mojej szkolnej bibliotece jej nie ma) książkę pani Anderws i ją przeczytać :P Ten cytat jest rewelacyjny, to on ostatecznie mnie przekonał, że muszę zapoznać się z tą lekturą ;D
OdpowiedzUsuńLeży na półce i czeka :)
OdpowiedzUsuńJulia- no fakt, ten wstęp nie jest zbyt porywający :) poczekaj trochę :P
OdpowiedzUsuńaniusiaczek- Cieszę się, że cytat się podobał :D Bardzo mi zależało na wybraniu dobrego nawet bardziej, niż na recenzji :P
Cytat powalający xD Chętnie to przeczytam, ale nie na tyle by to kupić. Więc książka czeka na lepsze czasy.
OdpowiedzUsuńNie będę ukrywał że recenzja bardzo poważnie mnie zaciekawiła, dodatkowo główną bohaterką jest kobieta co jest kolejnym pozytywnym aspektem ;)
OdpowiedzUsuńZaskoczyło mnie tylko jedno - logo Fabryki Słów na okładce, nigdy bym nie pomyślał że coś tak ... dziwnego? wyszło z ich "kuźni" ;)
Muszę przeczytać w najbliższym czasie:)
OdpowiedzUsuńMusze , muszę ją mieć :D
OdpowiedzUsuńA nie wygląda tak ciekawie ;) Myślałam, że to troszkę mdłe fantasy będzie, a tu prosze bardzo :)
OdpowiedzUsuńEeee... Na liście "nie wiem"...
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że jak zazwyczaj stronię od takich książek, tak swoją recenzją bardzo mnie do tej zachęciłaś :).
OdpowiedzUsuńzachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńMaks- wszystkie okładki z tej serii są takie właśnie tandetne, szkoda, że nie postanowili jej zmienić na coś "własnego" na pewno wyszłoby lepiej
OdpowiedzUsuńwszystkie trzy tomy sterczą u mnie na półce i jak na złość nie mam czasu, żeby sięgnąć po ten pierwszy.. :( ech.. narobiłaś mi smaka, no xD ale cierpliwości.. jak tylko skończę studia to chyba oślepnę przez nadrabianie lektur czytanych dla przyjemności ;)
OdpowiedzUsuńNo okładka taka dziwna raczej :)
OdpowiedzUsuńAle to nic,bo po recenzji pomyślałem, że w końcu pojawiło się coś bardziej na moje gusta,coś innego niż romansidła :D :)
Myślę, że zapamiętam czytam i poszukam kiedyś w bibliotece :)
Uwielbiam duet Kate-Curran jak i całą serię Ilony Andrews ;) Mam za sobą trzy części dostępne na polskim rynku i z niecierpliwością czekam na wydanie kolejnej. Tobie również polecam zapoznanie się z następnymi tomami, warto :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Już od jakiegoś czasu mam tę książkę na swojej liście. Muszę się w końcu za nią rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńPanna_Indyviduum- nie mów mi o zaległościach! Ja jeszcze chyba nigdy nie miałam takich, jak teraz
OdpowiedzUsuńMolioo- poszukaj :) romans odgrywa tutaj naprawdę malutką rolę, jest wręcz tłem dla całej historii, całe szczęście, w tym tomie nie było na to miejsca :p
UpiornyGroszek- Ale Currana było trochę za mało w tej części, z tego co wiem, to w drugim tomie jest tak samo, dopiero w trzecim można liczyć na trochę więcej :p
enedtil- oo tak! Rozejrzyj się, sądzę, że się nie zawiedziesz :)
Widzę, że wysoko oceniasz tę pozycję. Czytałam gdzieś jej recenzję, która mnie zniechęciła. Teraz widzę, że to kwestia gustu i sama muszę sprawdzić, żeby przekonać się, czy to dzieło jest godne polecenia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Okładka mnie nie zachęca, jednak Twoja recenzja bardzo;)
OdpowiedzUsuńCiekawie, ciekawie. Jak będzie czas i sposobność postaram się zajrzeć ;)
OdpowiedzUsuńHm... takie książki to raczej nie moja działka. ;) Ale może kiedyś... Choć i tak zalegają już u mnie ogromne stosy książek. :D
OdpowiedzUsuńWedług mnie, ludzie się nie przestaną rozwijać, bo przecież zawsze będzie coś, co ich zdaniem ułatwi ich życie, albo je po prostu zmieni :).
OdpowiedzUsuńA co do książki: hmm... Na ogół czytam fantastykę, której akcja dzieje się w czasie nieokreślonym, a tu coś całkiem innego, i tu jeszcze tak pozytywna recenzja... Jak to mówią: pożyjemy, zobaczymy :).
jeszcze dam szansę drugiej części, ale Twój komentarz mnie rozbawił ^^ tak w sumie całować się z (Nie)Trupem jest lekko obrzydliwe.. czy to można nazwać częściową nekrofilią? ;>
OdpowiedzUsuńbuziaki ;) ;**
Sama nie wiem czy to książka dla mnie... Choć przyznaję, że ten krótki cytat na koniec mi się spodobał ;)
OdpowiedzUsuńA mi jakoś nie podeszła ta książka ;P Poza Curranem nie polubiłam żadnej postaci, drugą część czytałam po łebkach, a trzecia czeka na półce. Ciekawa wizja świata, ale jakoś mnie nic nie zauroczyło ;)
OdpowiedzUsuń